"Impreza"
-Czy wy chociaż raz możecie się gdzieś nie spóźnić?-zapytał Stefan kiedy wpadliśmy na imprezę w hotelowej restauracji z godzinnym spóźnieniem.
-Oj nie przesadzaj.-powiedziałam uśmiechając się serdecznie do Krafta.
Impreza trwała w najlepsze. O wszystko zadbał jak zwykle nie zawodny Piotrek.Nie musieliśmy długo czekać bo po chwili Wiewiór zabrał nas pod bar. Oczywiście musieliśmy opić z nim sukces Gregora.Nie wiem skąd Piotrek brał tyle energii do życia, ilekroć go widziałam zawsze był uśmiechnięty i radosny. Nigdy nie narzekał.Przecież każdy chyba ma ciężki dzień w życiu, czyżby Piotrek był wyjątkiem?
-No stary Twoje zdrowie- powiedział Piotrek i wypił z Gregorem zawartość kieliszków.-A ty nie pijesz?-zapytał kiedy popijałam zimną colę.
-Na razie nie. Może potem się napije. Przecież ktoś musi naszego Gregorka zaprowadzić do pokoju kiedy zaliczy zgona- powiedziałam szczerząc się do Piotrka.
-Oj przepraszam ja nie zamierzam zaliczyć zgona- oznajmił oburzony Gregor.
-Popatrz kochaniutki- zwrócił się do Gregora Piotrek-widzisz te jakieś 50 osób?-zapytał,a Gregor pokiwał twierdząco głową-każdy chce z Tobą się napić i tak zaliczysz zgona. Tak jak większość, która chce opić koniec sezonu.-powiedział radośnie Piotrek, a my wybuchliśmy śmiechem.
Około godziny 22 rozpoczęła się naprawdę przyjemna impreza. Było wiele dziewczyn skoczków więc na parkiecie można było dostrzec wiele tańczących par.Oczywiście my z Gregorem również dotrzymywaliśmy kroku pozostałym parą.Reszta nocy zapowiadała się niezwykle przyjemnie i zabawnie. Niestety to tylko złudzenie... wcale nie było tak świetnie, ale tego wtedy jeszcze nie wiedziałam.
Było grubo po północy kiedy z głośników usłyszeliśmy naszą piosenkę.Na parkiecie z Gregorem byliśmy do siebie przytuleni i poruszaliśmy się spokojnie w rytm muzyki.
-Wiesz,że Cię kocham-wyszeptał Gregor tuż nad moim uchem, przyjemnie drażniąc oddechem moją skórę.
-Wiem ja Ciebie też.
-Zamieszkasz ze mną?-zapytał, zatrzymując mnie w tańcu i patrząc mi w oczy. Nie spodziewałam się takiej propozycji.Jeśli już spaliśmy ze sobą to albo w mieszkaniu Gregora albo u mnie.
-Tak.-powiedziałam, a on złożył czuły pocałunek na moich ustach.-To kiedy mogę się wprowadzać?-zapytałam radośnie nadal tańcząc z głową opartą na ramieniu Gregora.
-Za kilka dni. Jak dokończę remont naszego nowego mieszkania.-powiedział radośnie.
-Jak to naszego nowego mieszkania?-zapytałam bo zaczynałam się powoli plątać. Jakie nowe mieszkanie.
-Kupiłem nam mieszkanie-powiedział radośnie-Miałem nadzieję,że zgodzisz się ze mną zamieszkać
-A jakbym się nie zgodziła?-zaczęłam się z nim droczyć.
-Zapewne musiałbym cię zrzucić i znaleźć sobie inną dziewczynę-powiedział udając poważną minę.
-Ejj-powiedziałam i walnęłam go lekko pięścią w ramię.
-Bolało-powiedział smutny
-Miało boleć.
-Głuptas mój kochany-powiedział całując mnie w czoło.
-Ja ci dam nową dziewczynę- pogroziłam mu palcem, a potem sama wybuchłam śmiechem.
Po naszych wspólnych tańcach postanowiłam trochę się przewietrzyć, więc ubierając kurtkę szybko wyszłam na dwór. Zeszłam na chodnik po ośnieżonych śniegiem schodkach. Już chciałam ruszyć z powrotem do hotelu kiedy poczułam mocne szarpnięcie od tyłu i poleciałam całym ciałem na ścianę budynku. Byłam przerażona kiedy przed oczami zobaczyłam jakiegoś mężczyznę, który złapał mnie za ręce i mocno przypierał do ściany.
-Co tu robisz maleńka nie powinnaś być teraz ze swoim głupiutkim kochasiem Gregorem.Zabije cię rozumiesz. Zniszczę Ciebie tak jak on zniszczył mnie. Myśli,że jest najlepszy. Ciekawe jak sobie poradzi z dziewczyną która za chwilę będzie martwa.-powiedział, w jego ręce zobaczyłam nóż, który zalśnił od światła latarni. Byłam przerażona nie na żarty.
-Zostaw mnie-wydukałam przez łzy.
-Nie ma mowy, Do zobaczenia księżniczko.-powiedział i przyłożył mi nóż do szyi,a potem poczułam pulsujący ból.
GREGOR
-Ja idę po Sophie miała iść się tylko przewietrzyć,a nie ma jej już 15 minut-powiedziałem do chłopaków przy barze.
-Idź i zaraz wracajcie-powiedział Michi i poklepał mnie po ramieniu.
Wyszedłem szybko z hotelu mając jakieś dziwne przeczucia. Niestety nie myliłem się. Szybko zbiegłem po schodach i obróciłem się na pięcie,widząc jak jakiś facet stoi przy Sophie i trzyma nóż przy jej gardle.
-Zostaw ją-krzyknąłem.
-Masz za swoje-odkrzyknął do mnie i przejechał ostrzem noża po szyi Sophie, ten skurwiel zaczął uciekać, a ja biegiem ruszyłem w stronę Sophie, która osuwała się po ścianie hotelu.
-Boże Kochanie.-krzyknąłem kiedy zobaczyłem stróżkę krwi spływającą po jej szyi. Byłem przerażony.
-Nic mi nie jest-wychrypiała przez łzy, przyłożyłem jej apaszkę do krwawiącej rany.-Zabierz mnie do pokoju-poprosiła, kiedy mocno ją przytulałem do siebie.
-Musimy jechać do szpitala. Lekarz musi Cię obejrzeć i na policję.-powiedziałem stanowczo.
-Dobrze ale potem.Chodźmy na chwilę do pokoju-poprosiła błagalnie. Postanowiłem spełnić jej prośbę.Wziąłem ją całą rozdygotaną na ręce i niezauważalnie przemknęliśmy do pokoju.
-Przytul mnie-poprosiła kiedy posadziłem ją na łóżku.Spełniłem jej życzenie i mocno przytuliłem.
-Kto to był?-zapytałem kiedy trochę się otrząsnęła i nie płakała tak bardzo.
-Nie wiem mówił,że zniszczy mnie tak jak ty go zniszczyłeś.Nie wiem kim był ten facet pierwszy raz go widziałam na oczy. Boję się,że Tobie się może coś stać- powiedziała nadal łamiącym się głosem.
-Cii. Dopilnuje, żeby ten sukinsyn zapłacił za to co ci zrobił-powiedziałem. Domyślałem się kto to może być ale nie chciałem dodatkowo stresować Sophie. Zabije tego skurwiela. Jak on mógł się choćby zbliżyć do mojej Sophie. Pożałuje tego.
SOPHIE
Strasznie się bałam ale nie o siebie tylko o Gregora. Ten facet chciał go zniszczyć.
-Gregor ty coś wiesz, prawda? Ty podejrzewasz kto mógł mnie zaatakować.-zapytałam kiedy siedzieliśmy w poczekali w szpitalu.
-Skąd wiesz?-zapytał siadając koło mnie na krześle.
-Znam Cię. Po prostu wiem.-powiedziałam opierając się o jego ramię,a on mnie objął i przyciągnął jeszcze bliżej siebie.
-Wydaje mi się ,że to może być chłopak z którym rywalizowałem o wejście do kadry narodowej.-oznajmił- Dopilnuje,żeby zapłacił za to co Ci zrobił - syknął zaciskając dłonie w pięści.
-Obstawiam,że to ty wygrałeś tą bitwę?-zapytałam
-Teraz wolałbym przegrać- powiedział. Załapałam go za dłoń i splotłam swoje palce z jego palcami.Spojrzałam mu w oczy.
-To była dawno rozumiesz. Dzięki temu jesteś najlepszym skoczkiem świata. Zrozum to.To nie Twoja wina,że byłeś lepszy.Nic już lepiej nie mów-powiedziałam i zamknęłam mu usta pocałunkiem.
-Ok.-odpowiedział niechętnie- I tak o zniszczę -dodał po chwili.
- Pani Sophie Zielińska-usłyszałam miła panią pielęgniarkę.
-Idę z Tobą-zakomunikował Gregor.
-Niech Ci będzie-odpowiedziałam i ruszyliśmy do gabinetu doktora.
-Dobry wieczór-powiedział doktor, w sumie co miał powiedzieć. Jest 2 w nocy.-Co państwa do mnie sprowadza.
-Mam rozciętą skórę na szyi, a ten mój towarzysz nie chce mnie nawet na chwilę zostawić samej-powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam do pana doktora, który odwzajemnił uśmiech.
-Proszę niech pani usiądzie tu-powiedział wskazując na jakiś fotel z lampą-a pan niech usiądzie tu- zwrócił się do Gregora pokazując mu miejsce koło biurka.Podszedł do mnie przyjrzał się dokładnie mojej ranie.
-Dobrze obejdzie się bez szycia ale muszę zapytać jak to się stało.
-Ktoś napadł Sophie i przeciął jej skórę nożem-odpowiedział za mnie mój towarzysz.
-Tak było-potwierdziłam
-Zgłosiła pani to już na policję?-zapytał lekarz.
-Jeszcze zamierzam jechać jak wyjdę z stąd.-oznajmiłam zgodnie z prawdą.
-Dobrze założę pani opatrunek i wystawię odpowiedni papier i z tym zgłosi się pani na policję-powiedział.
-Dziękuję-powiedziałam kiedy lekarz założył mi opatrunek i wypisał jakieś zaświadczenie na policję.
-Dziękujemy panie doktorze-powiedział Gregor i uścisnął dłoń lekarza.
-Nie ma za co.Do widzenia. No i oczywiście gratuluję zdobycia Kryształowej Kuli-powiedział lekarz.
-Dziękuje bardzo.-podziękował lekarz i opuściliśmy jego gabinet.
-Nawet ie wiesz jak się cieszę,że nic poważnego Ci nie jest-powiedział Gregor obejmując mnie ramieniem i całując w głowę,
-Mówiłam,że nic mi nie będzie ale ty zawsze musisz przeżywać.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
Teraz czekało mnie najgorsze. Złożenie zawiadomienia na policji.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie Kochane.
Dziękuję bardzo za komentarze pod poprzednim rozdziałem i za 8 tysięcy wyświetleń. Jestem nadal w szoku.
Czekam na wasze opinie co do rozdziału :)
A teraz krótka informacja.
Na pewno zastanawiacie się dlaczego nie pojawia się nowy rozdział u Karoliny i Andreasa.Jest to spowodowane kompletnym dołkiem co do ich losów. Mam połowę rozdziału i od tygodnia się męczę nad drugą połową. Nie mam pojęcia kiedy dodam rozdział.Postaram się jeszcze w sierpniu ale nie obiecuję. Bardzo Was przepraszam.
Pozdrawiam.
-Gregor ty coś wiesz, prawda? Ty podejrzewasz kto mógł mnie zaatakować.-zapytałam kiedy siedzieliśmy w poczekali w szpitalu.
-Skąd wiesz?-zapytał siadając koło mnie na krześle.
-Znam Cię. Po prostu wiem.-powiedziałam opierając się o jego ramię,a on mnie objął i przyciągnął jeszcze bliżej siebie.
-Wydaje mi się ,że to może być chłopak z którym rywalizowałem o wejście do kadry narodowej.-oznajmił- Dopilnuje,żeby zapłacił za to co Ci zrobił - syknął zaciskając dłonie w pięści.
-Obstawiam,że to ty wygrałeś tą bitwę?-zapytałam
-Teraz wolałbym przegrać- powiedział. Załapałam go za dłoń i splotłam swoje palce z jego palcami.Spojrzałam mu w oczy.
-To była dawno rozumiesz. Dzięki temu jesteś najlepszym skoczkiem świata. Zrozum to.To nie Twoja wina,że byłeś lepszy.Nic już lepiej nie mów-powiedziałam i zamknęłam mu usta pocałunkiem.
-Ok.-odpowiedział niechętnie- I tak o zniszczę -dodał po chwili.
- Pani Sophie Zielińska-usłyszałam miła panią pielęgniarkę.
-Idę z Tobą-zakomunikował Gregor.
-Niech Ci będzie-odpowiedziałam i ruszyliśmy do gabinetu doktora.
-Dobry wieczór-powiedział doktor, w sumie co miał powiedzieć. Jest 2 w nocy.-Co państwa do mnie sprowadza.
-Mam rozciętą skórę na szyi, a ten mój towarzysz nie chce mnie nawet na chwilę zostawić samej-powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam do pana doktora, który odwzajemnił uśmiech.
-Proszę niech pani usiądzie tu-powiedział wskazując na jakiś fotel z lampą-a pan niech usiądzie tu- zwrócił się do Gregora pokazując mu miejsce koło biurka.Podszedł do mnie przyjrzał się dokładnie mojej ranie.
-Dobrze obejdzie się bez szycia ale muszę zapytać jak to się stało.
-Ktoś napadł Sophie i przeciął jej skórę nożem-odpowiedział za mnie mój towarzysz.
-Tak było-potwierdziłam
-Zgłosiła pani to już na policję?-zapytał lekarz.
-Jeszcze zamierzam jechać jak wyjdę z stąd.-oznajmiłam zgodnie z prawdą.
-Dobrze założę pani opatrunek i wystawię odpowiedni papier i z tym zgłosi się pani na policję-powiedział.
-Dziękuję-powiedziałam kiedy lekarz założył mi opatrunek i wypisał jakieś zaświadczenie na policję.
-Dziękujemy panie doktorze-powiedział Gregor i uścisnął dłoń lekarza.
-Nie ma za co.Do widzenia. No i oczywiście gratuluję zdobycia Kryształowej Kuli-powiedział lekarz.
-Dziękuje bardzo.-podziękował lekarz i opuściliśmy jego gabinet.
-Nawet ie wiesz jak się cieszę,że nic poważnego Ci nie jest-powiedział Gregor obejmując mnie ramieniem i całując w głowę,
-Mówiłam,że nic mi nie będzie ale ty zawsze musisz przeżywać.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
Teraz czekało mnie najgorsze. Złożenie zawiadomienia na policji.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie Kochane.
Dziękuję bardzo za komentarze pod poprzednim rozdziałem i za 8 tysięcy wyświetleń. Jestem nadal w szoku.
Czekam na wasze opinie co do rozdziału :)
A teraz krótka informacja.
Na pewno zastanawiacie się dlaczego nie pojawia się nowy rozdział u Karoliny i Andreasa.Jest to spowodowane kompletnym dołkiem co do ich losów. Mam połowę rozdziału i od tygodnia się męczę nad drugą połową. Nie mam pojęcia kiedy dodam rozdział.Postaram się jeszcze w sierpniu ale nie obiecuję. Bardzo Was przepraszam.
Pozdrawiam.