czwartek, 17 grudnia 2015

Rozdział 19


"Czyżby forever..."

***SOPHIE***
Budzą mnie promienie słońca wpadające przez odsunięte rolety. Spojrzałam leniwie na stolik, na którym stał bukiet róż, które dostałam wczoraj od Gregora.Wszystko sobie wyjaśniliśmy podczas wczorajszej długiej, bardzo długiej rozmowy. Myślę, że ta sytuacja i ta rozmowa umocniła nasz związek. Ale coś mi tu nie pasuje, wszystko jest na swoim miejscu tylko Gregora nie ma. Nie śpiesząc się wstałam ,ubrałam szlafrok i postanowiłam zejść na dół aby poszukać Gregora. Zaraz po otworzeniu drzwi usłyszałam śmiechy i rozmowy.
Zeszłam do salonu skąd dobiegały głosy rozmowy. Moi rodzice siedzieli z Gregorem w najlepsze żartując i nawet mnie nie zauważyli.
-A gdzie śniadanie do łóżka?- zapytałam, siadają Gregorowi na kolanach.
- śniadanie jest rano, a nie w południe.- oznajmił.
-Która godzina?-zapytałam i dałam mu całusa w policzek.
-Dwunasta w południe- odpowiedział.
- O długo spałam. Co dziś robimy?-zapytałam.
- Może pójdziemy do kina, państwo oczywiście z nami- zwrócił się do moich rodziców.
- Z chęcią ale dziś idziemy do pracy po południu.- odpowiedziała moja mama.
-Szkoda. O cholera dziś jest środa.
- No tak.- odpowiedziała moja mama.
- Meble mają dziś przywieźć do kuchni. Daj telefon.- oznajmiłam Gregorowi.
- Zadzwoń do Morgiego. Klucze są u mnie w mieszkaniu.- oznajmił dając mi telefon.
Wzięłam szybko telefon i zaczęłam dzwonić do Thomasa.
- Cześć Thomasku.
-Cześć widzę, że się dogadaliście z Gregorem. Taka radosna jesteś.
-Powiedzmy że jest bardzo dobrze. Ale mamy problem. Zamówiłam meble do kuchni i dziś mają je dostarczyć, a my wracamy w poniedziałek.- nie dał mi dokończyć.
- Ok, ok. Rozumiem gdzie są klucze?- taki przyjaciel to skarb.
- W przedpokoju na półce. Kocham cie wiesz?- mina Gregor bezcenna.
- Ejj a ja- odezwał się zazdrośnik.
-O widzę, że pan Gregor wrócił do żywych. O której mają przywieźć meble?
- O 13.Tak wiem, za niecałą godzinę.
- Szybka jesteś. Ja kończę w takim razie i do zobaczenia w poniedziałek.
- Dzięki pa.
Około 13 zjedliśmy obiad, a potem moi rodzice udali się do pracy.

-Do kiedy masz urlop?-zapytał Gregor kiedy leżeliśmy przed telewizorem.
- Do przyszłego piątku.
- To może pojedziemy do Zakopanego na kilka dni- zaproponował. Na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
- To kiedy jedziemy?-zapytałam
- Kiedy chcesz.
- To może w sobotę.-zaproponowałam
- Mi pasuje, idę zrobić coś do picia, a potem idziemy do kina.
***Sobota***
Po kilku dniach u moich rodziców pojechaliśmy do Zakopanego. Przywitała nas jeszcze zimowa aura.
- Ale tu jest pięknie - powiedziałam kiedy dojechaliśmy pod dom.
***GREGOR***
-Będzie jeszcze piękniej wieczorem- powiedziałem i chwyciłem walizki.
Wiedziałem, że dzisiejszy dzień będzie wyjątkowy. Mimowolnie włożyłem dłoń do kieszeni kurtki i poczułem pod palcami małe pudełeczko.
- Kochanie co powiesz na kolację w restauracji?- zapytałem podchodząc do Sophie i przytuliłem się do jej pleców.
- Dziś nie mogę - odpowiedziała ze smutkiem- dziś umówiłam  się z kochankiem.- powiedziałam i zaczęła się śmiać.  A ja razem z nią.
- Kocham cie wariatko.
- Ja ciebie też. O której wychodzimy?- zapytała
-O 18,a potem  Cię porywam- mega oryginalnie Gregor. Brawo ty.
- Mam się bać?
- Nie koniecznie.- powiedziałem i lekko musnąłem jej wargi.
- Powiedzmy, że ci ufam.- powiedziała i pogłębiła nasz pocałunek. Po chwili oderwała się ode mnie jak oparzona.
- Mam niewiele czasu idę się szykować. - oznajmiła i pobiegła na górę. Tak więc pozostała mi dolna łazienka. Muszę jakoś wyglądać w tak ważnym dniu. No dobra Gregorku biała czy błękitna koszula? Raz się żyje biała i garnitur. Włosy idealne krawat czarny, pudełeczko mojego życia w marynarce. Wyszedłem z łazienki i stwierdziłem że Sophie dopiero bierze prysznic więc spokojnie miałem pół godziny dla siebie. Postawiłem zadzwonić do Morgiego.
- Cześć stary.
- Siema Gregor co tam?- zapytał.
- Pamiętasz że zawsze mówiłem że się nie ustatkuje, że do końca życia będę w krótkich związkach itp. ?- zapytałem przyjaciela.
- No pamiętam. Zmieniłeś zdanie. Nie mylę się? - jako on mnie zna.
- Masz rację. Zmieniłem. Sophie to ta jedyna. - oznajmiłem i przyglądałem się zdjęciu które stało na kominku. Sophie pięknie się uśmiechała. Nawet na zdjęciu wyglądała jak anioł.
- Stary trzymam kciuki nie spieprz tego. - pogroził.
-Nie spieprzę. Przysięgam. Muszę kończyć narazie.
-Powodzenia.
Po tej krótkiej rozmowie oczekiwałem w ciszy Sophie.Po kilkunastu minutach usłyszałem kroki dochodzące ze schodów. Sophie wyglądała cudownie.
Dopasowana czerwona sukienka przed kolana wysokie również czerwone szpilki lekki makijaż i pofalowane włosy.
- Warto było czekać wyglądasz olśniewająco.
-Ty też.Idziemy?  -zapytała.
- Jasne.- ubraliśmy płaszcze i ruszyliśmy w kierunku restauracji.
Po kolacji nastał czas na niespodziankę.
- Gdzie ta niespodzianka? - zapytała.
- Za zakrętem- oznajmiłem.
Po krótkiej chwili naszym oczom ukazała się Wielka Krokiew. Było już ciemno więc była pieknie oświetlona.
Doszliśmy pod obiekt.
-Debilu nie wpuszczą nas jest późno-oznajmiła Sophie .
- Kochanie nie wiem czy wiesz ale jestem Gregor Schlierenzauer. - oznajmiłem i pociągnąłem ją do wejścia. Powiem szczerze nie było łatwo zorganizować tego wszystkiego ale się udało. Mam nadzieję że Sophie będzie szczęśliwa. Ochroniarz życzył nam tylko szczęśliwego wieczoru. Sophie spojrzała na mnie pytająco ale nic nie powiedziałem.
Doszliśmy na trybuny a światło lekko przygasło.
- Co się dzieje?- zapytała Sophie.
- Chyba mają problemy z elektryką. - chyba to kupiła. Nagle z głośników dobiegł nas cichy dźwięk romantycznie piosenki.
- Chyba faktycznie mają problemy z elektryką.- stwierdziła Sophie.
Przytuliłem lekko Sophie do siebie i spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Sophie wiesz że w moim życiu i sercu skoki zawsze były na pierwszym miejscu.- zacząłem.
- Gregor nadal są na pierwszym miejscu.-przerwała mi .
- Nie. Dziś z całą pewnością na pierwszym miejscu jesteś ty. A skoki nie mają już szans żeby cię dogonić. - zobaczyłem że łzy stoją jej w oczach.
Kocham cię ponad wszystko.
- Ja ciebie też. Te słowa dla mnie bardzo wiele znaczą.- powiedziała.
- To nie wszystko co chce ci powiedzieć. A właściwie chce cię o coś zapytać.
Kocham cię i zrozumiałem, że jesteś dla mnie najważniejsza. Bez ciebie moje życie nie ma sensu. Dlatego chce cie zapytać- szybko wyjąłem pudełeczko i uklęknąłem - Sophie zostaniesz moją żoną? - zapytałem.
***SOPHIE***
Matko zabrakło mu tchu. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Tak. Oczywiście, że tak- wydukałam przez łzy. Poczułam jak Gregor wkłada lśniący pierścionek na mój palec, a następnie całuje moją dłoń.
Wstaje z kolan, mocno nie przytula, unosi mnie nad ziemie obraca nas wokół własnej osi i złącza nasze usta w pocałunku. Za plecami słyszę huk fajerwerków.Stawia mnie na ziemię. Przytula po raz kolejny i szepcze do ucha.
-Kocham cie teraz, będę cie kochał jutro , za rok, za dwa i tak do końca życia albo dłużej.
-Kocham cie Gregor. To wszystko co dla mnie zrobiłeś. Nie wiem co powiedzieć. Dziękuję.
- To ją dziękuję, że postanowiłaś uszczęśliwić mnie na całe życie. Jestem najszczęśliwszym facetem na całym świecie. - oznajmił i po raz kolejny pocałował mnie tak jak jeszcze nigdy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochane.
Cóż mogę powiedzieć. To jeszcze nie koniec. Zapewniam.
Czekam na wasze opinię i dziękuję za wszystkie poprzednie komentarze.

Buziaki :*

10 komentarzy:

  1. Hej! ;*
    No co ja tu mogę powiedzieć?
    Świetnie jak zawsze. ;)
    Idylla trwa. Miłość jest wszędzie i to mi się bardzo podoba. Lubię takie sceny, awww. *0*
    Piosenka- również jak najbardziej pasuje, super dobrana do całego klimatu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj.
      Dziękuję za komentarz.
      Bardzo się cieszę, że rozdział ci się podoba.
      Buziaki :*

      Usuń
  2. Jestem!
    Cudowny rozdział :) Jest naprawdę ślicznie, uroczo. Aż chce się czytać takie sceny, serce się po prostu raduje :D
    Cieszę się, że to jeszcze nie koniec ^^
    Piosenka pasuje wręcz idealnie. Uwielbiam Christinę :)
    Dużo weny i do następnego!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Kochana!
    Bardzo fajny i pozytywny rozdział. Wiedziałam, że Sophie i Greg się pogodzą no bo jak inaczej. Przecież są w sobie zakochani po uszy.
    Trzeba więc tylko czekać na jeszcze więcej radosnych nowin i dużo miłości. A te zaręczyny - nie mogłaś tego lepiej wymyślić. Jestem wręcz zachwycona! Jaka kobieta nie chciałaby mieć takiego romantyka? Oświadczyny na skoczni..po prostu marzenie.
    Musisz częściej pisać, bo tęsknimy za Twoim opowiadaniem. Ale w pełni Cię rozumiem :)

    P.S. Pojawiłam się z nowym opowiadaniem - http://jestesnadziejanalepszejutro.blogspot.com/ . Jeśli masz chęć to serdecznie zachęcam do czytania :)

    Ann

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :*
    Mega się cieszę,że Sophie i Gregor sie pogodzili ;) A te oświadczyny <3 Takie słodkie! Lepszych chyba nie można mieć ^^
    Czekam na kolejny :*
    Oby pojawił sie jak najszybciej :)
    Weny :3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział jak wszystkie.
    Nie mogę się doczekać następnego.
    Ps. A co u Andiego i Karoliny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz.
      Najprawdopodobniej będę musiała zawiesić bloga o Andim i Karolinie.
      Dokończę go kiedy skończę tego :)
      Buziaki :*

      Usuń
  6. Hej, hej, hej! ;) Przepraszam, że jestem tutaj dopiero teraz, ale jak zapewne wiesz, ostatnio nie mam zbyt dużo czasu, a zaległości do nadrabiania mam całkiem sporo. ;(
    Rozdział bardzo mi się podoba. :) Fakt faktem, że muszę ponadrabiać poprzednie rozdziały, ale teraz mam wolne, więc spokojnie - jakoś to ogarnę. ;)
    Nasi bohaterowie się pogodzili. To dobrze, nigdy nie lubiłam, kiedy się kłócili. W ogóle nie lubię kłótni w związku, jednakże są one nieuniknione. :/ Ale są sobą tak zauroczeni, że żadna kłótnia nie jest w stanie zniszczyć tego, co wybudowali. I jestem o tym przekonana. :)
    Cóż, komentarz nieco chaotyczny, dziwny i mało treściwy, ale jest grupo po północy, a ja jestem zmęczona xd
    Nadrobię wszystko i mam nadzieję, do zobaczenia na bieżąco. ;*
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem :)
    Przepraszam za piekielnie długą nieobecność, ale mam nadzieję, już wszystko wróci do normy.
    Wspaniały rozdział, ale tak już jest dłuższy czas. Przyzwyczaiłaś mnie do tego :)
    Ogromnie się cieszę z zaręczyn! Nie powiem, od pewnego czasu czekałam na ten moment. Jednak nie jestem przekonana, czy dasz im słodką przyszłość, czy kompletnie pokrzyżujesz szyki. Wszystkiego pewnie się mogę spodziewać :)
    Czekam na kolejny!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem w koncu.
    Jak slodko *.* "Milosc rosnie wokol nas"
    Rozdzial swietny.
    I ten tekst "Brawo Ty" no po prostu to mnie tozwalilo, zabraklo tylko "Brawo ja". :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń