"Obudzi się"
Około 13:00 byłyśmy już z Glorią na parkingu przed szpitalem.Po przejściu prawie przez cały szpital dotarłam do dobrze mi znanej sali na której leżał Gregor.Widziałam już przez szybę,że pani Angelika jest bardzo zmęczona. Teraz to ja musiałam ją wysłać do domu żeby odpoczęła. Właściwie to do mieszkania Gregora, gdzie obecnie się zatrzymali. Weszłam po cichu do sali.
-Niech pani już jedzie do domu. Zostanę z nim.-powiedziałam kładąc moją dłoń na ramieniu pani Angeliki.
-Dobrze. Znów będziesz siedziała u niego całą noc.Nie powinnaś się tak zaniedbywać. Jesteś wykończona- powiedziała wstając z krzesła i patrzyła na mnie ze współczuciem.
-Nic mi nie będzie. Do zobaczenia jutro - powiedziałam i pocałowałam panią Angelikę w policzek.
-Do jutra.-odpowiedziała
Po chwili siedziałam na krześle obok łóżka Gregora. Mocno trzymałam jego dłoń w swojej.Nie przeszkadzała mi obecność pielęgniarek,które siedziały w sali Gregora 24 godziny na dobę. Jedna z pielęgniarek miała na imię Anna i pochodziła z Polski.Wyglądała na około 45 lat. Była bardzo miła i codziennie wieczorem przynosiła mi herbatę kiedy zaczynała się jej zmiana. Wiedziałam,że pielęgniarki nie interesują się tym co mówię do Gregora.Dziś nastał u mnie kompletny kryzys.Wiedziałam,że lekarze dawali Gregorowi jedynie tydzień życia. Minęły już 3 dnia,a krwiak w mózgu Gregora nadal się nie zmniejszał. Za oknem robiło się już ciemno więc musiało być koło 21:00.
-Gregor błagam Cię walcz. Wszyscy tu na Ciebie czekamy. Ja też. Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Nie możesz mnie zostawić. Daj mi jakiś znak,że wyjdziesz z tego. Błagam Cię- powiedziałam zalewając się łzami.Po chwili poczułam jakby Gregor ścisnął moją dłoń. Nie wiedziałam czy tak było rzeczywiście czy może moja wyobraźnia płata mi figle.
-Pani Aniu on ścisnął moją dłoń- powiedziałam do pielęgniarki cicho.
-No nareszcie już biegnę po lekarza- powiedziała uradowana.
Nie wiedziałam co to oznacza, czy to oznacza,że Gregor się obudzi? Nie wiem muszę czekać.Musiałam wyjść z sali kiedy lekarz przyszedł.Po chwili zobaczyłam jak wywożą Gregora z sali.
-Niech pani tu zaczeka musimy zrobić tomografię. Za 15 minut będziemy z powrotem z pacjentem-poinformował mnie
-A czy Gregor się wybudzi?-zapytałam z nadzieją.
-Nie wiem wszystko się okaże po tomografii. Proszę czekać.
Siedziałam pod salą Gregora, a 15 minut dłużyło się niemiłosiernie. W końcu zobaczyłam jak pielęgniarki wiozą łóżko z Gregorem. Lekarz od razu poprosił mnie do swojego gabinetu.Usiadłam na krześle i czekałam co ma mi do powiedzenia liczyłam na jakieś dobre wieści.
-Mam dla pani dobrą wiadomość. Krwiak znacznie się zmniejszył. Jest bardzo mały i sądzę,że do północy powinien całkiem się wchłonąć.-powiedział, a mi kamień spadł z serca
-Dziękuję. A kiedy Gregor się obudzi-zapytałam
-Myślę,że może się wybudzić w każdej chwili.
-Nawet pan nie wie jak się cieszę-powiedziałam
-Niech pani chwilkę poczeka z tą radością na pana Gregora. Może się obudzić w każdej chwili. Tylko proszę się nie przejmować tym jeśli wybudzi się dopiero jutro.
-Ważne,że się wybudzi. Naprawdę panu bardzo dziękuję- powiedziałam wychodząc, na co lekarz posłał mi szczery uśmiech.W mgnieniu oka znalazłam się na moim stałym miejscu, czyli przy łóżku Gregora.
-Tylko proszę mnie nie informować, jakby pan Gregor ruszał ręką, ponieważ może się to zdarzać dość często.-pani Ania puściła do mnie oczko- Proszę mi powiedzieć jeśli zacznie otwierać oczy.
-Oczywiście.
-Niech pani zadzwoni do rodziny pana Gregora żeby się nie martwili.Powiedzmy,że może pani zadzwonić z sali-powiedziała.
-Dziękuję pani Aniu- bardzo byłam zadowolona,że pani Ania była taka wyrozumiała. Przecież nie można używać telefonów na OIOMIE.Po chwili znalazłam Glorię w kontaktach i wcisnęłam zieloną słuchawkę. W jedną ręką trzymałam telefon przy uchu, a druga moja dłoń spoczywała na łóżku i trzymała dłoń Gregora.Po dwóch sygnałach usłyszałam głos Glorii w telefonie.
-Cześć. Coś się stało coś z Gregorem?-zapytała zmartwiona
-Cześć. Tak to znaczy nie wszystko w porządku. Krwiak się zmniejsza, lekarz powiedział,że do północy nie będzie po nim śladu- powiedziałam radośnie. Usłyszałam głośny pisk w słuchawce.
-Naprawdę.Obudził się już?-zapytała z nadzieją
-Naprawdę, naprawdę. Jeszcze się nie obudził lekarz mówi,że może się w każdej chwili obudzić. Może się obudzić zaraz albo nawet dopiero jutro. Ale to nic poczekam.-powiedziałam radośnie.
-O matko nawet nie wiesz jak się cieszę. Powiem zaraz Lukasowi i rodzicom.Oczywiście kochana ty się nie przejmuj. Nie wparujemy zaraz do szpitala,żeby czekać aż się obudzi.Przyjedziemy jutro po południu. Żebyście mieli czas dla siebie jak się obudzi.-powiedziała.
-Kochana jesteś wiesz.-powiedziałam
-Wiem, wiem. Pa zadzwoń albo chociaż napisz sms'a jak się obudzi.-powiedziała Gloria.
-Jasne pa.-powiedziałam i się rozłączyłam.
Teraz siedziałam sobie spokojnie czekając na powrót Gregora "do żywych". Faktycznie tak jak mówiła pani Ania często czułam,że Gregor porusza ręką.Za każdym razem uśmiechałam się szeroko. Nadal mówiłam do niego. Około 22:00 zobaczyłam jak Gregor zaczyna się budzić. Ścisnęłam mocniej jego dłoń. Po moim policzku powolnie stoczyła się jedna łza.
-Pani Aniu budzi się- powiedziała cicho, z za moment usłyszałam.
-Sophie- usłyszałam cichy głos Gregora.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie.
Gregor powrócił do żywych... :)
Czekam na wsze komentarze jak odbieracie ten rozdział.
W końcu się obudził i krwiak się zmniejszył.
OdpowiedzUsuńNic tylko się cieszyć.
Sophie tak dobrze dogaduje się z mamą Gregora i jego siostrą, oby już nic nie stanęło jej i Gregorowi na drodze.
Przecież już tyle wycierpiała. Teraz czekam na ich szczęście.
Buziole i weny.
Zapraszam na kolejną odsłonę Andiego i Ingi...
Usuńhttp://triumph-of-imagination.blogspot.com/
Buziole :-*
Uff...
OdpowiedzUsuńAż mi ulżyło, kiedy dowiedziałam się o wybudzeniu i o tym, że z tym krwiakiem jego organizm zdołał się jakoś uporać.
Dobre prognostyki, dobre. Napawa optymizmem na przyszłość. ^^
Mam teraz głęboką nadzieję, że Sophie i Greg będą mogli być już bez przeszkód razem. ;) Cóż... dziewczyna niemal doskonale dogaduje się z rodziną skoczka, co już jest kroczkiem do przodu.
Pozdrawiam. ;*
Oo wreszcie! <3
OdpowiedzUsuńW pewnej chwili miałam wątpliwości co do tego co zamierzasz zrobić z Gregorem.
Ale naszczęście sie biedaczek już budzi :*
Teraz może być już tylko lepiej :* Zapewne do czasu :D ale bedzie ^^
Czekam na kolejny :*
Pozdrowionka i weny :*
Gabi
Ten rozdział jest bomba.Kiedy następny?:*
OdpowiedzUsuńJestem i tutaj :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Jejku, jak dobrze, że stan zdrowia Gregora się poprawia, chociaż pewnie łatwo nie będzie. Ale trzeba patrzeć na przyszłość optymistycznie. Fajnie, że Sophie dogaduje się z jego rodzinką. Zawsze raźniej w trudnych chwilach. No i mam nadzieję, że jednak to wszystko pomyślnie się skończy, a Sophie i Schlieri będą razem i już nic nie stanie im na drodze do szczęścia. Chyba, że znowu coś wykombinujesz... :)
Buziaki :**
Zapraszam na swoje nowe opowiadanie: http://once-upon-a-dream-michi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńProlog już niebawem, ale tymczasem zapraszam do zapoznania się z bohaterami.
No nareszcie! Cieszę się, że Gregor z tego wyjdzie. Myślałam, że może straci pamięć albo coś, ale wszystko jest w porządku. I pierwsze, co zrobił czyli zawołał Sophie było po prostu słodkie <3
OdpowiedzUsuńSuper! Jak dobrze, że Gregor jakoś się z tego wykaraskał, a ta ostatnia scena cudowna! Jak słaby wypowiada jej imię...
OdpowiedzUsuńOby było już coraz lepiej z ich wspólną przyszłością!
Świetny rozdział, jak to zawsze u Ciebie :)
Weny!
Buziaki ;*
PS. Zapraszam na jedynkę http://zaufajmyodnowa.blogspot.com/2015/07/rozdzia-i.html
Jak dobrze,że Gregor się wybudza i,że ten krwiak się już wchłonął. Oby teraz było wszystko dobrze i, żeby więcej się coś takiego nie wydarzyło.
OdpowiedzUsuńRozdział super!
Wyczekuje kolejnego i weny życzę
Buziaki. ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZapraszam bardzo serdecznie na rozdział nr 5. Mam nadzieje ze znajdziesz chwilkę i zostawisz ślad po sobie.
OdpowiedzUsuńhttp://leben-ist-wunder.blogspot.com/
Pozdrawiam
Obecna!
OdpowiedzUsuńNo w końcu Herr Schlierenzauer wrócił do świata "żywych" :) Wszyscy się cieszymy :)
Radości Sophie i rodziny Gregora nie da się ogarnąć. Można ją sobie tylko wyobrazić.
Rozdział genialny. Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie też śledzę od początku. Jak każdym, mną też wstrząsnął ten wypadek Gregora. Ale on silny jest, umie walczyć, więc wszystko będzie dobrze. I czuję, że teraz bardzo ale to bardzo przyda mu się fizjoterapeutka (chyba dobrze kojarzę, że Sophie nią jest?).
Pozdrawiam i dużo weny życzę ;*
skoki-z-miloscia-w-tle.blog.pl
w-cieniu-gwiazd.blog.pl
Hah! Moje groźby ma Ciebie podziałały!! Gregor się obudził!! :D Tak długo na to czekałam!!!
OdpowiedzUsuńTeraz oboje będą mogli sobie wszystko wyjaśnić. :') A może Gregor słyszał wszystkie słowa Sophie?
Och, chcę kolejny rozdział! :)
Czekam na kolejny! ❤
Buziaki! :*
PS Zapraszam na dwunastą rzeczywistość do Olivii i Stefana. :)