"Dlaczego on?"
Dziś mamy 11 lipca 2015 roku minął miesiąc od mojej kolacji z Gregorem. Przez ten miesiąc upewniłam się w jednej sprawie. Zakochałam się w NIM. Tylko Gregor chyba nie czuje tego samego co ja. Przez miesiąc nie spotkaliśmy się nigdzie poza moim gabinetem. Nikt nas nie wspominał tego co działo się na początku naszej znajomości. Jest piękny słoneczny dzień, a ja jedyna w całym ośrodku siedzę w gabinecie bo zaraz przyjdzie Gregor na masaż. Rozumiem., że jest wielką gwiazdą ale mógłby sobie soboty odpuścić.Dochodzi 15:00 więc pewnie zaraz Gregor wpadnie do gabinetu.Siedziałam właśnie z głową nad książką kiedy usłyszałam pisk opon i krzyki ludzi. Postanowiłam zobaczyć przez okno co się dzieje, chyba był jakiś wypadek. Jest 14:50 więc postanowiłam wyjść na ulice zobaczyć co się dzieję. Gregor przyjdzie dopiero za 10 minut.
GREGOR
Minął miesiąc od kolacji mojej i Sophie. Wiem co do niej czuje, ale nie jestem pewny czy ona czuje to samo do mnie. Nie pokazuje mi, że coś do mnie czuje ja tak samo. Zachowujemy się jak dobrzy znajomi i nic więcej. Z zamyślenia wyrwał mnie krzyk ludzi i pisk opon tuż przy mnie. Poczułem przeszywający moje całe ciało ból a potem nastała ciemność.
SOPHIE
Zmierzałam właśnie do miejsca wypadku kiedy usłyszałam,że ktoś mówi "Przecież to Gregor Schlierenzauer". Zaczęłam biec w tamtym kierunku. Kiedy dotarłam na miejsce moje przypuszczenia potwierdziły się.Widziałam jak Gregor leży na drodze, spod jego głowy wypływała krew. Nie wiedziałam co robić nogi się pode mną ugięły.Chyba dwóch mężczyzn stało nad Gregorem i sprawdzali czy ma puls po chwili przyjechała karetka.Zdołałam się tylko dowiedzieć do jakiego szpitala go zabierają. Wpadłam biegiem do gabinetu zabrałam torebkę i kluczyki i ruszyłam biegiem do samochodu.Po 10 minutach byłam w szpitalu biegłam szybko zalana łzami. Dobiegłam do jakiejś pielęgniarki.
-Dzień dobry przywieziono tu przed chwilą potrąconego chłopaka.-powiedziałam przez łzy.
-Tak jest u nas na oddziale intensywnej terapii. Jest pani kimś z rodziny?-zapytała
-Nie. To znaczy tak jestem jego dziewczyną-powiedziałam, przecież wiedziałam,że jeśli bym im powiedziała,że jestem dla niego obcą osobą to by mnie nigdy do niego nie wpuścili. Musiałam go zobaczyć.Tak strasznie się o niego bałam.
-Proszę za mną- powiedziała pielęgniarka.
W czasie drogi na oddział próbowałam się czegoś dowiedzieć ale bez skutku mówiła tylko,że wszystko powie mi lekarz.Po pokonaniu chyba 3 pięter byłyśmy już na oddziale.
-Panie doktorze to dziewczyna pana Gregora-powiedziała pielęgniarka do lekarza.
-Dzień dobry zapraszam do mnie musimy porozmawiać.
-Oczywiście.- po chwili siedziałam naprzeciwko lekarza w jego gabinecie.
-Powiem otwarcie stan pana Gregora jest ciężki.
-Czy konieczna będzie jakaś operacja?-zapytałam
-Nie. Pan Schlierenzauer ma krwiaka w mózgu. Nie jest on operacyjny.Musimy się modlić o to,żeby sam się zmniejszył i wchłoną. Jeśli tak się nie stanie Pan Gregor nie przeżyje tygodnia.- po moich policzkach zaczęła spływać kolejna dawka łez. Nie mogę go stracić, ja go Kocham, on nie może mnie zostawić.- Na razie pacjent jest nie przytomny i nie wiadomo kiedy odzyska przytomność. Może za dzień za dwa, a może wcale.Nie mogę przed panią ukrywać prawdy.Jeśli guz nie zacznie się zmniejszać pan Gregor może się już nie obudzić.-powiedział lekarz.
-Mogę go zobaczyć?-zapytałam z nadzieją.
-Oczywiście- powiedział lekarz- zaprowadzę panią
-Dziękuję.
Idą przez korytarz za lekarzem miałam miliony złych myśli , a co jeśli on nie przeżyje. Nie wiedziałam jakbym sobie poradziła bez niego. Dopiero teraz kiedy mogłam go stracić uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham.Lekarz pokazał sale a ja delikatnie uchyliłam drzwi. Gregor leżał na łóżku taki bezbronny.Wyglądał normalnie poza paroma siniakami.podeszłam do jego łóżka i siadłam na krzesełku obok. Chwyciłam jego dłoń, która była ciepła tak jak zawsze.Nie wiedziałam czy mnie usłyszy ale zaczęłam do niego mówić.
-Gregor musisz być silny wiesz o tym.Musisz się obudzić. Masz dla kogo walczyć. Czekam tu na Ciebie bo strasznie Cię kocham wiesz o tym. Wcześniej to do mnie nie docierało. Zrozumiałam to dopiero wtedy kiedy dowiedziałam się,że mogę Cię stracić. Wróć do mnie.- mówiła do niego przez wiele godziny chyba była 21:0 kiedy nagle do moich uszu doszedł dźwięk przeraźliwego pisku maszyn podłączonych do Gregora, a potem zobaczyłam na jednym z monitorów długą ciągłą czerwoną linię.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie przybywam z 8 rozdziałem. Mam nadzieję,że wam się spodoba. Dziękuję za poprzednie miłe komentarze i czekam na więcej przede wszystkim czekam na szczere opinie.