wtorek, 30 czerwca 2015

Rozdział 8

"Dlaczego on?"

Dziś mamy 11 lipca 2015 roku minął miesiąc od mojej kolacji z Gregorem. Przez ten miesiąc upewniłam się w jednej sprawie. Zakochałam się w NIM. Tylko Gregor chyba nie czuje tego samego co ja. Przez miesiąc nie spotkaliśmy się nigdzie poza moim gabinetem. Nikt nas nie wspominał tego co działo się na początku naszej znajomości. Jest piękny słoneczny dzień, a ja jedyna w całym ośrodku  siedzę w gabinecie bo zaraz przyjdzie Gregor na masaż. Rozumiem., że jest wielką gwiazdą ale mógłby sobie soboty odpuścić.Dochodzi 15:00 więc pewnie zaraz Gregor wpadnie do gabinetu.Siedziałam właśnie z głową nad książką kiedy usłyszałam pisk opon i krzyki ludzi. Postanowiłam zobaczyć przez okno co się dzieje, chyba był jakiś wypadek. Jest 14:50 więc postanowiłam wyjść na ulice zobaczyć co się dzieję. Gregor przyjdzie dopiero za 10 minut. 


GREGOR
Minął miesiąc od kolacji mojej i Sophie. Wiem co do niej czuje, ale nie jestem pewny czy ona czuje to samo do mnie. Nie pokazuje mi, że coś do mnie czuje ja tak samo. Zachowujemy się jak dobrzy znajomi i nic więcej. Z zamyślenia wyrwał mnie krzyk ludzi i pisk opon tuż przy mnie. Poczułem przeszywający moje całe ciało ból a potem nastała ciemność.

SOPHIE
Zmierzałam właśnie do miejsca wypadku kiedy usłyszałam,że ktoś mówi "Przecież to Gregor Schlierenzauer"  Zaczęłam biec w tamtym kierunku. Kiedy dotarłam na miejsce moje przypuszczenia potwierdziły się.Widziałam jak Gregor leży na drodze, spod jego głowy wypływała krew. Nie wiedziałam co robić nogi się pode mną ugięły.Chyba dwóch mężczyzn stało nad Gregorem i sprawdzali czy ma puls po chwili przyjechała karetka.Zdołałam się tylko dowiedzieć do jakiego szpitala go zabierają. Wpadłam biegiem do gabinetu zabrałam torebkę i kluczyki i ruszyłam biegiem do samochodu.Po 10 minutach byłam w szpitalu biegłam szybko zalana łzami. Dobiegłam do jakiejś pielęgniarki.
-Dzień dobry przywieziono tu przed chwilą potrąconego chłopaka.-powiedziałam przez łzy.
-Tak jest u nas na oddziale intensywnej terapii. Jest pani kimś z rodziny?-zapytała 
-Nie. To znaczy tak jestem jego dziewczyną-powiedziałam, przecież wiedziałam,że jeśli bym im powiedziała,że jestem dla niego obcą osobą to by mnie nigdy do niego nie wpuścili. Musiałam go zobaczyć.Tak strasznie się o niego bałam. 
-Proszę za mną- powiedziała pielęgniarka. 
W czasie drogi na oddział próbowałam się czegoś dowiedzieć ale bez skutku mówiła tylko,że wszystko powie mi lekarz.Po pokonaniu chyba 3 pięter byłyśmy już na oddziale.
-Panie doktorze to dziewczyna pana Gregora-powiedziała pielęgniarka do lekarza.
-Dzień dobry zapraszam do mnie musimy porozmawiać.
-Oczywiście.- po chwili siedziałam naprzeciwko lekarza w jego gabinecie. 
-Powiem otwarcie stan pana Gregora jest ciężki.
-Czy konieczna będzie jakaś operacja?-zapytałam 
-Nie. Pan Schlierenzauer ma krwiaka w mózgu. Nie jest on operacyjny.Musimy się modlić o to,żeby sam się zmniejszył i wchłoną. Jeśli tak się nie stanie Pan Gregor nie przeżyje tygodnia.- po moich policzkach zaczęła spływać kolejna dawka łez. Nie mogę  go stracić, ja go Kocham, on nie może mnie zostawić.- Na razie pacjent jest nie przytomny i nie wiadomo kiedy odzyska przytomność. Może za dzień za dwa, a może wcale.Nie mogę przed panią ukrywać prawdy.Jeśli guz nie zacznie się zmniejszać pan Gregor może się już nie obudzić.-powiedział lekarz. 
-Mogę go zobaczyć?-zapytałam z nadzieją.
-Oczywiście- powiedział lekarz- zaprowadzę panią 
-Dziękuję.
Idą przez korytarz za lekarzem miałam miliony złych myśli , a co jeśli on nie przeżyje. Nie wiedziałam jakbym sobie poradziła bez niego. Dopiero teraz kiedy mogłam go stracić uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham.Lekarz pokazał sale a ja delikatnie uchyliłam drzwi. Gregor leżał na łóżku taki bezbronny.Wyglądał normalnie poza paroma siniakami.podeszłam do jego łóżka i siadłam na krzesełku obok. Chwyciłam jego dłoń, która była ciepła tak jak zawsze.Nie wiedziałam czy mnie usłyszy ale zaczęłam do niego mówić.
-Gregor musisz być silny wiesz o tym.Musisz się obudzić. Masz dla kogo walczyć. Czekam tu na Ciebie bo strasznie Cię kocham wiesz o tym. Wcześniej to do mnie nie docierało. Zrozumiałam to dopiero wtedy kiedy dowiedziałam się,że mogę Cię stracić. Wróć do mnie.- mówiła do niego przez wiele godziny chyba była 21:0 kiedy nagle do moich uszu doszedł dźwięk przeraźliwego pisku maszyn podłączonych do Gregora, a potem zobaczyłam na jednym z monitorów długą ciągłą czerwoną linię. 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie przybywam z 8 rozdziałem. Mam nadzieję,że wam się spodoba. Dziękuję za poprzednie miłe komentarze i czekam na więcej przede wszystkim czekam na szczere opinie.

12 komentarzy:

  1. Gregor nie umrze,prawda? Inaczej to byłby koniec tej historii,a przecież ona dopiero co się zaczęła.
    Rozdział cudowny,tylko trochę tragiczny.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jestem :)
    Rozdział świetny, ale... Czy ty dziewczyno serca nie masz? Dopiero początek tej historii, a tu coś takiego... :( Aż mnie ciarki po plecach przeszły. Mam nadzieję, że Gregor cudem z tego wyjdzie. Ponoć cuda się zdarzają... Tylko proszę cię, nie uśmiercaj go, bo chyba trochę na to trochę za wcześnie. Tym bardziej teraz, kiedy oboje poczuli do siebie coś zdecydowanie więcej...
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale złapanie internetu w tej dziurze graniczy z cudem...
    W końcu Sophie zrozumiała, że kocha Grega. Bardzo mnie to cieszy,,aczkolwiek mam nadzieję, że nie jest za późno i Schlierenzauer wyjdzie z tego i będą razem szczęśliwi, choć krwiak w mózgu może powodować zanik pamięci :(...
    Czekam na kolejny i życzę weny
    Buziole :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Szooookłam! :o
    No błagam niech on nie umiera! o.o
    Dobra od początku.
    Rozdział fenomenalny!
    Nie rozumiem, dlaczego Gregor odpuścił. Dlaczego przestał się z nią spotykać? Przecież każdy musi zapracować na uczucie. Jeśli nie widział po Sophie, że rozpala się w niej jakiś płomień, to mógł ją stopniowo zdobywać. Przecież żadna kobieta od razu nie przyzna się do swojego uczucia. Ale w sumie, kiedy pewnego ranka Gregor wychodzil z jej domu, a ona pożegnała go namiętnym pocałunkiem, to poniekąd wysłała mu zielone światło...
    Ale to, co się stało później zmroziło mi krew w żyłach! :o
    Dlaczego? On nie może umrzeć! Słyszysz?! Jak Schlierenzauer umrze to ja Cię znajdę! Obiecuję! :D No, nie możesz mi tego zrobić? Nasza bohaterka wyznała mu miłość. Błagam niech on to słyszy. Niech on się obudzi.
    Niecierpliwie czekam na kolejny! ♥
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybacz mi, że nie skomentowałam wczesniej, lecz brakowało mi czasu na cokolwiek.
    Zjawiam się zatem spóźniona za co z całego serduszka przepraszam, Kochana. ;*
    Co do rozdziału...
    Miałam ochotę udusić Gregora. Naprawdę. Czemu on się poddał? Czemu zaprzestał angażowania? Nie rozumiem. Chciałabym zrozumieć, ale nie rozumiem. Ale i tak cały szok przesłoniły emocje!
    Kochana, Marzycielllko! Jeśli tylko tkniesz Gregora, chociaż gdyby mu włos spadł z głowy, ja tego nie przeżyję razem z nim!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam od początku i powiem Ci, że naprawdę super!
    Bardzo mi się podoba i będę zaglądała :)
    Sophie upewniła się, że kocha Gregora, zresztą czułą to już wcześniej.
    Miałam ochrzanić Gregora za to, że nie podjął żadnego działania, ale zważając na to co się potem stało jest mi żal.
    Mam nadzieję, że mimo wszystko wyjdzie z tego cało!
    Buziaki i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego??? Nie to nie może być Gregor!!! Akurat teraz, kiedy wszystko miało być dobrze i zacząć się układać... Nie... Proszę, powiedz ze on z tego wyjdzie... Proszę...
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału... Jestem bardzo ciekawa co będzie z Gregorem i Sophie...
    Pozdrawiam i życzę weny... :*
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko kochana, nie sądziłam, że zaskoczysz nas taką tragiczną sytuacją! Mam nadzieję, że Gregor szybko z tego wyjdzie, w końcu opowiadanie dopiero co zaczyna nabierać tempa. No i przecież oni oboje są w sobie zakochani a nie zniosę jeśli coś skończy się dramatycznie! Ale wierzę w Ciebie i w to, że jakoś to rozwiążesz :)
    Pozdrawiam i buziaczki ;*
    Ann

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG co ty piszesz? On musi przeżyć!!! czekam z niecierpliwością na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka :)) Przeczytałam wszystkie rozdziały ,które do tej pory dodałaś i bardzo mi się spodobało tutaj :) Co do ostatniego rozdziału końcówka była straszna :(( Greg nie może umrzeć.Mam nadzieję,że jakoś to rozwiążesz :) Na pewno skończy się to szczęśliwie :D
    Pozdrawiam i weny !
    Miłych wakacji :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem. Przeczytałam każdy rozdział i podoba mi się ta historia. Coś w sobie ma. Jest przewidywalna będąc jednocześnie nieprzewidywalną. Ta końcówka zmroziła mi krew w żyłach... eh... a było już tak pięknie i mam nadzieję, że to wszystko skończy się szczęśliwie.

    Życzę weny! ♡
    Miłych wakacji! ♡
    Buziaki,
    British Lady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zapraszam do siebie na historię o:
      Gregorze Schlierenzauerze : ski-jumping-universe-by-british-lady.blogspot.com i na szalony skoczno-żużlowy mix, w którym jednym z głównych bohaterów jest Andreas Wellinger: you-did-not-see-that-coming.blogspot.com ☆

      Usuń