Sama nie wiem czy dobrze robię. Wyjeżdżam. Może to początek czegoś nowego, może początek końca. Porzucam dotychczasowe życie i wyjeżdżam, opuszczam moją ukochaną rodzinę , przyjaciół, znajomych i oczywiście opuszczam mój kochany Wiedeń.Czy moim nowym domem będzie teraz Innsbruck. Nowa praca, nowe mieszkanie, nowe znajomości. Porzucam wszelkie zbędne myśli na głos mojej rodzicielki.
-Kochanie jesteś już gotowa?- pyta ale czy ja będę kiedyś gotowa na taki skok na głęboką wodę , nie daję mojej mamie powodów do zamartwiania się z uśmiechem na twarzy odpowiadam.
-Już dawno. Nie mogę się doczekać nowych wyzwań, które na mnie czekają. Zaraz zejdę na dół tylko wezmę ostatnią walizkę.
Po chwili powoli schodzę na dół oglądając każdy stopień schodów. Stoję przy drzwiach i żegnam się z rodzicami. Mam mieszane uczucia. Strach, podekscytowanie, smutek , radość, wszystko naraz się we mnie kotłuje. W końcu wypowiadam słowa pożegnania i przytulam moich rodziców.
-Kocham was bardzo, przyjadę jak najszybciej się da. Do zobaczenia.
Ostatni raz przystaję w furtce i zamykam ją machając rodzicom na pożegnanie.Wkładam walizkę do samochodu, odpalam silnik i ruszam w stronę nowego , nieznanego mi świata.
Pokonując koleje kilometry drogi słucham muzyki dobiegającej z głośników mojego samochodu i zastanawiam się nad moją nową pracą. Pani Sophie Zielińska fizjoterapeutka w jednym z ośrodków olimpijskich w Innsbrucku.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie. Na razie bardzo skromniutki prolog. Zapraszam serdecznie do komentowania i obserwowania dalszych losów Sophie. Pierwszy rozdział dziś wieczorem albo jutro :)
Pozdrawiam !!!
Jestem!
OdpowiedzUsuńProlog jak najbardziej na tak. Jestem bardzo ciekawa tego co wydarzy się w Innsbrucku.
Czekam na kolejny i weny życzę!
Pozdrawiam. ;*
Buziaki. ♥
Dziękuję za komentarz kochana :)
UsuńMogę Cię zapewnić , że wydarzy się wiele :*
Buziaki
Melduję się ♥
OdpowiedzUsuńNo, Kochana, jestem pod wrażeniem. Bardzo sympatyczny i intrygujący prolog... Innsbruck, coś czuję, że tam się wiele wydarzy :)
Weny i buziaki :**
Dziękuję za komentarz :)
UsuńKochana mogę Cię zapewnić ,że wydarzy się wiele :)
Buźka:*
Hejka :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś mnie więc i jestem z czego bardzo się cieszę :) Ponieważ prolog naprawdę ciekawy, ciekawe co będzie się dziać w tym Innsbrucku :)
Czekam z niecierpliwością aż poinformujesz mnie o nowości na tym blogu :) no i oczywiście na drugim :)
Pozdrawiam :*
Dziękuję bardzo za odwiedziny:)
UsuńW Innsbrucku wydarzy się na prawdę wiele.
Oczywiście mi będzie bardzo miło informować Cię o nowościach :)
Buziaki :*
Jestem!!!
OdpowiedzUsuńProlog jest wspaniały. Już się nie mogę doczekać co się wydarzy dalej...
Bardzo dziękuję Ci za link. :)
Z ogromną niecierpliwością czekam na całą historię :)
Mogę Cię prosić, abyś informowała mnie o nowościach? Byłabym bardzo wdzięczna... :*
Ps: mam nadzieję że Ty też będziesz wpadać czasami... :*
Buziaki :***
Przepraszam, że jestem dopiero teraz, ale brak czasu bardzo daje mi się ostatnimi czasy we znaki. Prolog może i króciutki - ale za to rewelacyjny wstęp do całej historii.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego, co spotka naszą bohaterkę w Innsbrucku.
A może raczej - kto?
Pozdrawiam serdecznie, Lilka :)